W takich właśnie okolicznościach dochodzi niespodziewanie, w atmosferze karnawałowej uciechy, do parodystycznego zniesienia podziału pracy; moment był doskonale dobrany, gdyż parodii tej towarzyszy powszechny proces zaniku wszelkich prawdziwych kompetencji. Finansista zostaje piosenkarzem, adwokat policyjnym donosicielem, piekarz dzieli się swoimi upodobaniami literackimi, aktor rządzi, kucharz snuje filozoficzne refleksje na temat poszczególnych etapów pieczenia jako szczebli historii powszechnej. [...] Takie malownicze przykłady oznaczają również, że nikomu nie można już ufać przez sam wzgląd na jego profesję. Nie zmieniła się za to największa ambicja spektakularności zintegrowanej: z tajnych agentów uczynić rewolucjonistów, a z rewolucjonistów - tajnych agentów.
EBENEZER ROJT