EBENEZER ROJT

Jak kradną pomniejsi złodzieje
Przypadek Tomasza Wiejskiego

[Ta niewielka notka pierwotnie była tylko aneksem do jednej z notek o Wojciechu Sumlińskim, ale poproszono mnie, bym je rozdzielił, gdyż takie zestawienie dwóch osób może być niesprawiedliwe. Przyjmuję ten argument. Jeśli dwaj złodzieje działali osobno, powinni być także sądzeni osobno. Reszta bez zmian.]

Stały Czytelnik "Kompromitacji" uprzejmie zwrócił mi uwagę na dwa artykuły. Pierwszy z nich to wydrukowany w 2013 roku artykuł Międzynarodowi terroryści w PRL - historia niewymuszonej współpracy, który Przemysław Gasztold-Seń ogłosił w 21 numerze "Pamięci i Sprawiedliwości", pisma naukowego poświęconego historii najnowszej. Drugi to wydrukowany niemal dziesięć lat później w piśmie "Historia Bez Cenzury" (2022 nr 10-11) niewielki artykuł Tomasza Wiejskiego Polska mekka terrorystów.

Drugi z tych artykułów obficie i w oczywisty sposób korzysta z pierwszego, ale Przemysław Gasztold-Seń nie został w nim nawet zdawkowo wspomniany. Tym bardziej więc nie ma mowy o jakimś uczciwym cytowaniu - jest wyłącznie kradzież.

Ach, ale to tylko mały nieważny zapomniany artykulik! - powiecie. Czy nie znasz litości, okrutny Ebenezerze? Cóż w tym złego, że ktoś tam sobie zarobił ździebełko na bułeczkę i masełko? Istotnie, na pierwszy rzut oka wybryk Tomasza Wiejskiego nie przedstawia się może aż tak imponująco jak wybryki Wojciecha Sumlińskiego. Ale to pozory.

Po pierwsze, Wiejski kradł równie zuchwale, niejednokrotnie przepisując kradzione zdania co do joty. Po drugie, te przepisane co do joty zdania są na każdej (!) stronie jego artykułu. Po trzecie, czasem wprawdzie coś tam w tych kradzionych zdaniach dla niepoznaki zmieniał, ale wtedy rezultat był jeszcze gorszy, bo wychodziły mu androny.

Niżej podaję wyłącznie przykłady niewątpliwej kradzieży (i nie gwarantuję, że udało mi się znaleźć wszystkie). Natomiast luźnych parafraz i streszczeń tego, co wcześniej napisał Gasztold-Seń, dałoby się zebrać znacznie więcej. Toteż kto wie, czy jeśli idzie o proporcje między kradzionym i własnym, złodziejstwo Wiejskiego nie jest nawet rozleglejsze niż złodziejstwo Sumlińskiego. Określenie "pomniejszy złodziej" nie dotyczy więc w tym wypadku samej kradzieży, lecz jedynie mniejszej złodziejskiej sławy.

*

[Przemysław Gasztold-Seń w roku 2013, strona 276]

[O]dpowiedzialnym za [...] koordynowanie działań operacyjnych w zakresie [...] rozpoznawania [...] osób podejrzanych o działalność terrorystyczną był Departament III. Wywiad (Departament I) miał za zadanie [...] zbierać informacje na temat działalności zagranicznych organizacji terrorystycznych, a kontrwywiad (Departament II) - przeciwdziałać potencjalnym próbom organizacji zamachów na terytorium PRL. Z kolei Biuro Paszportów MSW kontrolowało przebywających w Polsce cudzoziemców podejrzanych o przynależność do organizacji terrorystycznych.
[Tomasz Wiejski w roku 2022, strona 92]
Odpowiedzialnym za koordynowanie działań operacyjnych w zakresie rozpoznawania osób podejrzanych o działalność terrorystyczną był Departament III. Wywiad (Departament I) miał za zadanie zbierać informacje na temat działalności zagranicznych organizacji terrorystycznych, a kontrwywiad (Departament II) - przeciwdziałać potencjalnym próbom organizacji zamachów na terytorium PRL. Z kolei Biuro Paszportów MSW kontrolowało przebywających w Polsce cudzoziemców podejrzanych o przynależność do organizacji terrorystycznych.

*

[Przemysław Gasztold-Seń w roku 2013, strony 276-277]
Departament I nadal miał zbierać informacje dotyczące działalności terrorystycznej, ponadto był odpowiedzialny za ochronę polskich przedstawicielstw dyplomatycznych. [...] Informacje o [...] członkach organizacji terrorystycznych gromadzone były w zasobie Połączonego Systemu Ewidencji Danych o Przeciwniku (PSED), którego główny komputer funkcjonował od 1979 r. w Moskwie.
[Tomasz Wiejski w roku 2022, strony 92-93]
Departament I nadal miał zbierać informacje dotyczące działalności terrorystycznej, ponadto był odpowiedzialny za ochronę polskich przedstawicielstw dyplomatycznych. [...] Informacje o członkach organizacji terrorystycznych gromadzone były w zasobie Połączonego Systemu Ewidencji Danych o Przeciwniku (PSED), którego główny serwer funkcjonował od 1979 w Moskwie.
Nb. Wiejski zamienił "główny komputer" na "główny serwer", co zdaje się sugerować, jakoby w 1979 roku mieli już w Moskwie Internet.

*

[Przemysław Gasztold-Seń w roku 2013, strona 278]
W połowie 1987 r. [...] w Polsce przebywało ponad 7 tys. osób narodowości arabskiej, w tym ok. 5 tys. studentów. W PRL na stałe mieszkało ok. 500 Arabów, a co roku ok. 25 tys. przyjeżdżało w celach turystycznych.
[Tomasz Wiejski w roku 2022, strona 93]
W drugiej połowie lat 80. w Polsce przebywało ponad 7 tys. obywateli krajów arabskich, w tym 5 tys. studentów. Polskie obywatelstwo posiadało 500 Arabów, a co roku do Polski przyjeżdżało w celach "turystycznych" 25 tysięcy bojowników o wolność i demokrację świata.
Tu z kolei Wiejski zmienił "osoby narodowości arabskiej" na "obywateli krajów arabskich", choć oczywiście nie jest to to samo. Podobnie jak Arabowie stale mieszkający w Polsce to nie to samo, co Arabowie posiadający polskie obywatelstwo. Również tylko fantazją Wiejskiego jest teza, że wszyscy Arabowie przyjeżdżający wtedy do Polski w celach turystycznych, byli w rzeczywistości bojownikami.

*

[Przemysław Gasztold-Seń w roku 2013, strona 289]
Jak wynika z relacji Abu Dauda, jego znajomość z polskimi służbami zaczęła się w połowie 1975 r. Terrorysta przyjeżdżał do PRL setki razy i nigdy nie miał problemów z wjazdem, ponieważ zawsze używał paszportu dyplomatycznego. Ostatni raz miał przyjechać właśnie w 1981 r. Jego kontakty z władzami PRL miały wielopłaszczyznowy charakter. Palestyńczycy kupowali polską broń, m.in. karabiny i pistolety, a polscy komandosi szkolili arabskich bojowników. Ponadto w Polsce leczyli się bojownicy OWP.
[Tomasz Wiejski w roku 2022, strona 94]
Jak wynika z protokołu przesłuchania Abu Daouda, jego znajomość z polskimi służbami zaczęła się w połowie 1975 r. Daouda [sic!] przyjeżdżał do Polski wiele razy, nigdy nie miał problemów z wjazdem, ponieważ zawsze używał paszportu dyplomatycznego. Jego ostatnia wizyta nad Wisłą miała miejsce w sierpniu 1981 roku. Relacje Daouda z władzami PRL miały wielopłaszczyznowy charakter. Palestyńczycy z OWP kupowali polską broń, m.in. karabinki AK, pistolety, a komandosi szkolili arabskich bojowników. Szpitale MSW w Polsce leczyły bojowników OWP [...].

*

[Przemysław Gasztold-Seń w roku 2013, strona 289]
Mózg zamachu na izraelskich sportowców w Monachium przybył do Polski 31 lipca 1981 r. austriackimi liniami kursującym na trasie Wiedeń-Warszawa. Miał zarezerwowany pobyt w hotelu Victoria do 7 sierpnia 1981 r., a dyplomatyczną wizę wystawiła mu polska ambasada w Budapeszcie.
[Tomasz Wiejski w roku 2022, strona 94]
Mózg zamachu na izraelskich sportowców w Monachium przybył do Polski 31 lipca 1981 r. austriackimi liniami, kursującym na trasie Wiedeń-Warszawa. Miał zarezerwowany pobyt w warszawskim hotelu Victoria do 7 sierpnia 1981 r., a wizę dyplomatyczną wystawiła mu ambasada PRL w Budapeszcie.

*

[Przemysław Gasztold-Seń w roku 2013, strona 290]
Abu Daud po zamachu przebywał w szpitalu Akademii Medycznej przy ul. Banacha. Pilnowali go oficerowie Biura Ochrony Rządu oraz uzbrojeni członkowie OWP. Później przetransportowano go do Centralnego Szpitala Klinicznego MSW, a 14 sierpnia Abu Daud wraz z ochroną i lekarzem został przewieziony samolotem do Berlina Wschodniego. W NRD uczył się jego syn, a tamtejsza placówka OWP blisko współpracowała ze Stasi.
[Tomasz Wiejski w roku 2022, strony 94-95]
Abu Daoud po zamachu został przetransportowany do szpitala Akademii Medycznej przy ul. Banacha w Warszawie. Pilnowali go oficerowie MSW i uzbrojeni członkowie OWP. Później przetransportowano go do Centralnego Szpitala Klinicznego MSW, a 14 sierpnia Abu Daoud wraz z ochroną i lekarzem został przewieziony samolotem do Berlina Wschodniego. W NRD uczył się jego syn, a tamtejsza placówka OWP blisko współpracowała ze Stasi.

*

[Przemysław Gasztold-Seń w roku 2013, strona 295]
Według relacji Abu Dauda, funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa PRL aresztowali domniemanego sprawcę zamachu. Jednak na drugi dzień został on wypuszczony na wolność, gdyż firma Zibado, powiązana z Abu Nidalem, zapłaciła za niego 200 tys. dolarów łapówki wysokim rangą oficerom MSW. [...] Zdaniem Palestyńczyka, Abu Nidal nie poinformował nawet swych najbliższych współpracowników o tym, że zamierzał go zamordować.
[Tomasz Wiejski w roku 2022, strona 95]
Według relacji samego Abu Daouda, Polacy dość szybko zatrzymali sprawcę zamachu, ale na drugi dzień zos tał on wypuszczony na wolność, gdyż firma Zibado, powiązana z Abu Nidalem, miała za niego zapłacić 200 tys. dolarów łapówki wysokim rangą oficerom MSW. Zdaniem Palestyńczyka, Abu Nidal nie poinformował nawet swych najbliższych współpracowników o tym, że zamierzał dokonać morderstwa.

*

I jeszcze jedno bałamuctwo. Przemysław Gasztold-Seń napisał w roku 2013 na stronie 275: "Aktywni byli również sympatycy fundamentalistycznej organizacji Bracia Muzułmańscy, w Warszawie rezydowali Monzer Al Kassar i Abu Daud". Natomiast Tomasz Wiejski w roku 2022 na stronie 92 trochę to zdanie przerobił: "Swoją stałą rezydenturę mieli przedstawiciele Bractwa Muzułmańskiego Monzer Al Kassar i Abu Daoud". Rzecz jednak w tym, że Monzer Al Kassar i Abu Daoud nigdy nie byli przedstawicielami Bractwa Muzułmańskiego. To bzdura na poziomie elementarnym.

To nic, że Tomasz Wiejski kradnie trochę po omacku - niczym kieszonkowiec z poważną wadą wzroku. Za to niedostatki wiedzy nadrabia tupetem z najwyższej półki, toteż nie zdziwiłbym się, gdyby Wojciech Sumliński miewał czasem niespokojne sny, czując na plecach oddech tak przedsiębiorczej konkurencji.