EBENEZER ROJT

Tomasz Antoni Żak poprawia Stanisława Wyspiańskiego
albo fałszywy cytat z Wyzwolenia

Tomasz Antoni Żak jest autorem książki Dom za żelazną kurtyną. Listy do Pani S [1] wyróżnionej pod koniec 2014 roku przez jury Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza. Laudację na cześć laureata i jego podróży na polskie Kresy wygłosił Rafał A. Ziemkiewicz [2], entuzjastycznie pisał o nim Kazimierz Braun [3]. Nie chodzi więc o niszowe dziełko podczytywane z grzeczności przez znajomych autora, ale o książkę docenioną, którą przejrzało z uwagą grono znanych osób, w tym przynajmniej dwóch profesorów.

Jeden z rozdziałów Domu, zapewne lepszy niż gorszy, został udostępniony w Internecie [4], a to wróży mu bujniejsze życie i już choćby dlatego skłania, by wziąć go pod lupę. Niemniej gdyby chodziło tylko o drobne usterki, nie zajmowałbym wam czasu. Autor pisze o rzeczach ważnych, z potrzeby serca, zdaje się też, że sam musiał się zakrzątnąć wokół wydania swojej książki, co wypada docenić. Dlatego po przykłady problemów Tomasza Żaka z językiem polskim odsyłam do przypisu [5].

Odkładam również na bok jego nieprzesadną troskę o szczegóły, choć pragnienie zabłyśnięcia uczonością potrafi czasem połączyć z niebanalną sztuką popełnienia w jednym zdaniu trzech błędów:

W tomie VI "Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich", wydawanego w Warszawie przez Filipa Sulimierskiego i Władysława Walewskiego w latach 1880 - 1914 czytamy, że tę zamieszkałą przez 26 osadników wieś [tj. wieś Mickiewicze], leżącą o 10 wiorst na południe od Nieświeża, charakteryzują "grunta dobre, lekko wzgórkowate, miejscowość bezleśna" [6].
Cała ta moja wyrozumiałość i dobrotliwość jednak na nic wobec tak bezwstydnego wybryku, jakim jest sfabrykowanie Wyspiańskiemu fałszywego cytatu.
Stanisław Wyspiański w kongenialnym dramacie, nomen omen "Wyzwolenie", sformułował to precyzyjnie:
Naród się zgubił. Tak, wszystko byłoby dobrze, tylko naród się zgubił. Oczywiście, nie sam. To my go zgubiliśmy, my, tak jest, my. Nie przez wojny, nie przez klęski i porażki wojenne, bo te się dadzą zmienić, bo to są chwilowe rzeczy, bardzo chwilowe. Nie dopilnowaliśmy, zlekceważyliśmy. A oni robili swoje.
Nie widzicie tego? Naprawdę nie widzicie, czego chcą?
Według nich Polska ma być mitem, mitem narodów, państwem ponad państwy, prześcigającym wszystkie, jakie są. Republiki i Rządy; oczywiście niedościgłym, wymarzonym. Ma być marzeniem - tak, ideałem - oczywiście! I tylko marzeniem. Polska według nich ma się nie stać nigdy. Tak - nigdy ma się STAĆ, nigdy BYĆ, nigdy się urzeczywistnić.
W tym cytacie pojawiają się m.in. "oni", czyli ktoś, kto nie jest nami; ktoś, kto jest naszym wrogiem, nam szkodzi. Szkodzi nam, Polakom i naszemu krajowi - Polsce.
Jest ten rzekomy cytat po części zlepkiem kilku różnych wypowiedzi Konrada z II aktu Wyzwolenia [7], po części zaś ich parafrazą. Ale są też w nim po zbójecku dopisane Wyspiańskiemu zdania, których w Wyzwoleniu w ogóle nie ma!

"W tym cytacie pojawiają się m.in. «oni», czyli ktoś, kto nie jest nami" - komentuje Żak. Otóż nie, nie w żadnym cytacie, gdyż słowa "A oni robili swoje" nie wyszły spod pióra Wyspiańskiego. Cały ustęp od "Nie dopilnowaliśmy..." aż do "...nie widzicie, czego chcą?" to cudza wstawka. Fałszywka!

Ma też Żak o Wyspiańskim dość prostoduszne pojęcie, gdy powiada:

[...] Wyspiański, a jeszcze wcześniej Krasiński, jakoś profetycznie to zapisali w swej twórczości. Wszyscy oni przewidzieli więc władzę swołoczy i draństwa nad dobrem i porządkiem. Przewidzieli, że "Finis Poloniae" zacznie się od zdjęcia krzyża ze ściany i splugawienia polskiego domu.
Choć to przecież właśnie w Wyzwoleniu padają pod koniec te słynne słowa Konrada:
Krzyż przeklnę, Chrystusa godło,
gdy męką naród uwiodło.
Dla mnie żywota Prawo!! [8].
A teraz zdradzę wam jeszcze jeden z talentów Tomasza Antoniego Żaka. Otóż jest on również twórcą i dyrektorem zespołu teatralnego Teatr Nie Teraz, a strona teatru podaje, że początki tej jego działalności sięgają roku 1980. Trzydzieści lat w teatrze! Można by więc chyba oczekiwać, że ktoś taki zna klasykę teatralną, zwłaszcza polską, na wyrywki. A już wieszcza Wyspiańskiego to ho ho! Tym bardziej że przed trzydziestu laty z Wyzwolenia odpytywano, bywało, na maturze.

Żyjemy jednak w czasach, w których zdroworozsądkowe oczekiwania są każdego dnia wystawiane na ciężką próbę.

[1] Tomasz Antoni Żak, Dom za żelazną kurtyną. Listy do Pani S., Nakładem Agencji Fotograficzno-Wydawniczej Olszewski, Tarnów 2013.

[2] Powiedział między innymi: Ta podróż [Tomasza Żaka na dawne Kresy polskie] jest także podróżą intelektualną, jest mnóstwo odwołań, cytatów, skojarzeń. Od klasyków po współczesnych autorów". Zob. Ryszard Legutko oraz Stanisława Wiatr-Partyka, Tomasz Antoni Żak i Jan Polkowski laureatami Nagrody im. Józefa Mackiewicza (strona zarchiwizowana), blogpress.pl, 27 listopada 2014.

[3] "Tomasz Żak napisał książkę ważną, pasjonującą, informującą, poruszającą serce, pięknie wydaną. [...] Dom za żelazną kurtyną to książka niezwykła. I bardzo bogata. Jest tam świetna literatura, pisana mową ścisłą a obrazową". Zob. Kazimierz Braun, Kazimierz Braun o książce Tomasza Żaka wyróżnionej przez jury nagrody im. Mackiewicza (strona zarchiwizowana), pch24.pl, 12 listopada 2014.

[4] Rozdział 12 "Pokrzywy i porcelana" można znaleźć tutaj (strona zarchiwizowana). Dalej odwołuję się właśnie do tej publikacji.

[5] Autor najwyraźniej pragnie wyrażać się elegancko i uczenie. Stąd na przykład jego miłość do słówka 'definiować' ("próba zdefiniowania skutecznej receptury lekarstwa"; "adekwatny certyfikat «dobrego Polaka», definiowany od paru lat przez zaprzyjaźnione z rządzącymi media"; "słowo najbardziej definiujące ludzi mieszkających w dworkach i dworach"). Potrafi również napisać o "dworze, jako miejscu kreowania i obrony wiary katolickiej, która Ojczyznę konstytuowała nawet w największych tarapatach" oraz o słowie, w którym "objawia się jednoznacznie podstawowy paradygmat życia tych ludzi" (wyróżnienia moje).

Gorzej, gdy ta mniemana elegancja prowadzi do oczywistych kiksów. Zamiast napisać prosto, że nazwa wsi Mickiewicze kojarzy się z Adamem Mickiewiczem, pisze, że kojarzy się "z autorem 13-zgłoskowej opowieści o «ostatnim zajeździe na Litwie»", choć jako żywo Pan Tadeusz 13-zgłoskową opowieścią nie jest, bo liczy tych głosek grubo ponad sto tysięcy. Jeśli już, to powinno być jeszcze bardziej barokowo: "z autorem napisanej 13-zgłoskowcem opowieści o «ostatnim zajeździe na Litwie»". Jeszcze gorzej, gdy autor używa słów, których znaczenia nie zna. Jak na przykład w wyrażeniu "Stanisław Wyspiański w kongenialnym dramacie, nomen omen «Wyzwolenie»...".

[6] Skoro już Tomasz Antoni Żak zdecydował się pochwalić, że wie, kto i kiedy wydawał Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, niech nie pomija Bronisława Chlebowskiego, który wprawdzie nakładcą nie był (to się zresztą zmieniało, a od XI tomu Słownik korzystał z pomocy Kasy im. Mianowskiego), ale od początku figuruje obok Sulimierskiego i Walewskiego jako redaktor. Niech też nie przedłuża czasu wydawania tego epokowego dzieła do roku 1914, skoro ostatnia część Słownika - II część tomu XV - ukazała się w roku 1902.

Jednak największa bieda w tym, że Żak nie rozumie tego, co w Słowniku czyta. Według niego Słownik podaje, że Mickiewicze były wsią zamieszkałą "przez 26 osadników". A jakichże to "osadników" i dlaczego tak bardzo niewielu? W rzeczywistości w Mickiewiczach żadnych "osadników" nie było, a w VI tomie Słownika na stronie 320 czytamy tylko "Osad 26" i chodzi naturalnie o osady włościańskie. Słownik zaś używa tego określenia w znaczeniu, jakiego nabrało ono po uwłaszczeniu chłopów w Królestwie Polskim ukazem cara Aleksandra II z dnia 2 marca 1864 roku (19 lutego starego stylu). Dla przypomnienia:

"Obecnie wezwawszy Boga na pomoc, Postanowiliśmy i Stanowiemy:

Art. 1. Grunta zostające w posiadaniu włościan (to jest osady włościańskie) tak w dobrach prywatnych i Najmiłościwiej rozdarowanych (majoratskich), jakoteż w dobrach instytutowych, (różnych zakładów) i rządowych, przechodzą na zupełną własność włościan, w posiadaniu tych gruntów będących. [...]

Art. 2. Od 3 (15) Kwietnia bieżącego 1864 roku [data starego stylu podana jako pierwsza], włościanie uwolnieni raz na zawsze zostają od wszelkich bez wyłączenia powinności, jakiemi na korzyść dziedziców obłożeni byli, jako to: od pańszczyzny, od okupu w gotowiźnie, od osepów, od czynszu, danin i t. p. Wszelkie dochodzenie zaległości i niedoborów z powyżej zniesionych powinności ustaje i z tego tytułu żadne nowe dochodzenie w przyszłości miejsca mieć nie może" (Дневникъ Законовъ Царства Польскаго/Dziennik Praw Królestwa Polskiego, nr 187, tom 62, Warszawa 1864, Ukaz o urządzeniu Włościan, s. 9, 11 (na stronach parzystych tekst rosyjski, na nieparzystych - polski).

[7] Dla tych, którzy chcieliby wiedzieć, jak i z czego ten zlepek zlepiono, podaję odpowiednie ustępy oryginału:

KONRAD
Tylko naród się zgubił.

MASKA 11.
?

KONRAD
Tak, tylko naród się zgubił a wszystkie czynniki jego składowe są, są, są.

MASKA 11.
I kto go zgubił?

KONRAD
A tak, - więc kto go zgubił?
My, my, tak jest my.

MASKA 11.
-?

KONRAD
Tak jest my. Nie przez wojny, nie przez klęski i porażki wojenne, bo te się dadzą zmienić, bo to są chwilowe rzeczy, bardzo chwilowe.
[...]

KONRAD [nadal do MASKI 11.]
Ja wiem, czego ty chcesz: że Polska ma być mitem, mitem narodów, państwem ponad państwy, prześcigającem wszystkie, jakie są Republiki i Rządy; oczywiście niedościgłem, wymarzonem. Ma być marzeniem, - tak, ideałem. Tak! Według ciebie ma się nie stać nigdy. Tak a nigdy ma się STAĆ, nigdy BYĆ, nigdy się urzeczywistnić.

(Stanisław Wyspiański, Wyzwolenie. Dramat w trzech aktach, nakładem autora, Kraków 1903, s. 96, 99. W drugim i ostatnim za życia Wyspiańskiego wydaniu bez zasadniczych zmian: autor dodał dwa przecinki, a zecer zrobił dwie literówki. Zob. Stanisław Wyspiański, Wyzwolenie. Dramat w trzech aktach, nakładem autora, Kraków 1906, s. 96, 99).

[8] Stanisław Wyspiański, Wyzwolenie. Dramat w trzech aktach, nakładem autora, Kraków 1903, s. 171.